«powrótPułtusk wyspa pełna niespodzianek

Pułtusk to miasto pełne niespodzianek i tajemnic. Przetrwało olbrzymie powodzie i największy w historii deszcz meteorytów. Leży na kilku wyspach, a najmniejsza z nich z trudem zmieściłaby się na największym akwenie Mazowsza, czyli Jeziorze Zegrzyńskim. Pułtusk można poznawać od strony wody podróżując... gondolą. Miasto gościło władców kilku państw i zostało uwiecznione na Łuku Triumfalnym w Paryżu. Nawet teraz zdarzają się dni, że na zamku biskupów płockich pojawia się triumfator spod Wiednia – Jan III Sobieski. Ciałem! Ale Pułtusk jest miastem tak starym, że ma też swoje duchy, a od niedawna udostępnia turystom najstarsze tajemnice: podziemia ratusza.

MAZOWIECKA WENECJA
Pułtusk, jedno z najstarszych miast na Mazowszu (prawdopodobnie prawa miejskie otrzymał już w roku 1257 od księcia mazowieckiego Siemowita I), rozłożony jest na trzech wyspach utworzonych przez rzekę Narew. Na jednej z nich znajduje się cała miejska starówka z najdłuższym w Europie brukowanym rynkiem (400 metrów!), ratuszem z otwartymi w 2021 roku dla turystów fascynującymi podziemiami oraz dawnym zamkiem biskupów płockich.

Odnogi Narwi stały się dla starego miasta nie tylko naturalną ochroną, ale także drogą, którą można było kiedyś wygodnie transportować towary. Dziś po rzece pływają nie tylko kajaki i łodzie, ale również... gondole. Można na nich nie tylko zwiedzać miasto, ale także przeżyć cudowny wieczór z romantyczną kolacją.

SŁAWNI LUDZIE ZWIĄZANI Z PUŁTUSKIEM
Przez Pułtusk przewinęło się wiele słynnych postaci historycznych. Uczyli tu m.in. księża Piotr Skarga i Jakub Wujek, kształcili się kanclerz koronny Jerzy Ossoliński i poeta Maciej Kazimierz Sarbiewski. Na zamku płockich biskupów bywali królowie polscy – Zygmunt III Waza i Władysław IV Waza oraz August II Mocny, a także Karol XII Wittelsbach, książę Palatynatu-Zweibrücken, car Rosji Aleksander I Pawłowicz oraz cesarz Napoleon I, czyli Napoleon Bonaparte.

Z kilkudniowym pobytem francuskiego władcy w 1806 r. (nocował w kamienicy pod adresem Rynek 29) i bitwą z Rosjanami związany jest też szczególny fakt – Pułtusk został upamiętniony na Łuku Triumfalnym w Paryżu.

NAJWIĘKSZY W HISTORII DESZCZ METEORYTÓW
30 stycznia 1868 roku mieszkańcy Pułtuska zobaczyli, jak spada na nich z nieba wielka ognista kula, która nagle zgasła. Chwilę potem rozległ się huk, a na miasto posyłały tony kamieni. Dokładnie – nieco ponad dwie tony, na szczęście we fragmentach.

Naukowcy oceniają, że na Pułtusk i jego okolice spadło ok. 70 tysięcy kamieni różnej wielkości. Największy z meteorytów ważący 9 kilogramów można oglądać w Muzeum Historii Naturalnej w Londynie. Mniejsze okazy posiada w swojej kolekcji Muzeum Ziemi Polskiej Akademia Nauk w Warszawie.

NOC W ZAMKU I DZIEŃ Z JANEM III SOBIESKIM
Dawny zamek biskupów płockich to dzisiaj trzygwiazdkowy Hotel Zamek Pułtusk Dom Polonii. Po zabytkowych wnętrzach oprowadza gości kasztelan zamkowy, a jeśli trafi się na Piknik Husarski organizowany co roku (nie licząc okresu pandemii), można doświadczyć złudzenia podróży w czasie, na podzamczu pojawia się bowiem husaria na koniach i sam król Jan III Sobieski z żoną Marysieńką!

Na terenie zamku znajduje się także galeria sztuki, w której prezentowane są prace miejscowych i polonijnych artystów, a znakomita kuchnia zamkowa serwuje tradycyjne dania kuchni szlacheckiej, myśliwskiej i ziemiańskiej.

MIEJSKIE LEGENDY
Jedna z miejskich legend opowiada o wielkiej powodzi, która zmyła z powierzchni ziemi połowę miasta Tusk, nie wyjaśnia jednak, dlaczego nową nazwę miejscowości zapisuje się przez U. Inną makabryczną opowieść pozostawił tutaj szwedzki potop. Całe Mazowsze ucierpiało wówczas okrutnie, a Pułtusk znalazł się na trasie korpusu Adolfa Jana, oddziału bezwzględnych i chciwych łupieżców, którzy okradali nawet kościoły i znajdujące się w nich groby. Złupili też doszczętnie kościół NMP na Starym Mieście.

Dziś mieści się tam Archiwum Państwowe. I właśnie korytarzami tego budynku przechadza się wieczorami szwedzki rajtar – w ciemnych butach z klamerkami i w kapeluszu z szerokim rondem. Niekiedy tylko słychać jego kroki, a czasami jedyną oznaką jego obecności jest zapach fajkowego dymu.

żródło: materiał prasowy Mazowieckiej Regionalnej Organizacji Turystycznej

zdjęcia: Wojciech Witkowski (3,4,6); archiwum MROT (1,2,5)

Copyright © motywmedia.pl Wszystkie prawa zastrzeżone